środa, 18 września 2013

Chapter 21

Melanie POV
To było absolutnie piękne! Ciepło i słonecznie.
- Chodź kochanie. Weźmy auto - powiedział Jason z uśmiechem. Oplótł swoje ramię wokół mojej talii kiedy szliśmy. Poszliśmy tam gdzie był wynajem samochodów i byliśmy w drodze do hotelu.
- Będzie cudownie - Jason spojrzał na mnie szczerząc się.
- Wiem. Nie mogę się doczekać by być w naszym ośrodku - powiedziałam.
Przejechaliśmy do ośrodka w krótkim czasie i pozwól, że powiem, to jest niebo.
- Jason, tu jest pięknie - powiedziałam, rozszerzając oczy. Wysiadł z samochodu i chwycił mnie w talii.
- Prawda? - powiedział. Wziął bagaże z samochodu i poszedł do kasy by się zameldować. Kiedy skończyliśmy, udaliśmy się do windy.
- Jak się rozpakujemy, pójdźmy sprawdzić cały kurort - powiedział.
Winda zatrzymała się na naszym piętrze. Justin wetknął klucz i otworzył drzwi. To co zobaczyłam mnie oszołomiło.
To jest ogromne!
- Cholera - Jason powiedział - To jest wielgachne - przemówił chodząc po całym pokoju. Otworzył drzwi do sypialni - Kochanie, chodź zobacz na widok z tego pokoju - powiedział. Praktycznie pobiegłam do pokoju, byłam w niebie. Wyszliśmy na balkon. Jason owinął ramię wokół mnie.
- Cieszę się, że to właśnie z Tobą jestem na wakacjach - szepnął i pocałował mnie w policzek. Obróciłam się w jego ramionach.
- Ja tak samo, Jase - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Staliśmy tak parę minut. 
- Kocham Cię, Mel.
- Też Cię kocham.
Po tym poszliśmy się rozpakować i włożyliśmy wszystko do szaf. Następnie wyszliśmy obejrzeć kurort i zobaczyć to można tu robić. Odkryliśmy sklep z przekąskami otwartu 24h na dobę, spa, serfowanie, spływy kajakowe, park wodny, cztery baseny, siłownię, gdzie prawdopodobnie Jason będzie spędzał najwięcej swojego czasu, 90 butików, gdzie ja będę spędzała MÓJ czas, sale komputerowe, tony restauracji i oczywiście piękna plaża.
Przez ten czas kiedy się rozglądaliśmy słońce zaczęło zachodzić.
- Co chcesz robić, dziewczynko ? - zapytał.
- Co myślisz o zjedzeniu czegoś ? - zasugerowałam. Jason się uśmiechnął.
- Okej. Ale uh, myślę, że muszę się przebrać - powiedział, patrząc w dół na swój strój. Zaśmiałam się.
- Chodźmy, też się przebiorę - wróciliśmy z powrotem do pokoju by się przebrać.
(ICH STROJE)
- Wyglądasz pięknie, kochanie - Jason powiedział i przyciągnął mnie by mnie przytulić.
- A ty wyglądasz przystojnie - powiedziałam z uśmiechem. Zeszliśmy na dół do jednej z restauracji. Usiedliśmy dość szybko. Jason odsunął dla mnie krzesło, a potem usiadł na swoim miejscu.
- Tutaj jest wasze menu, a kelnerka powinna niedługo przyjść - powiedziała hostessa. Poszła.
- Weź co chcesz, skarbie - Jason oznajmił. Skinęłam na niego głową. Myślę, że wezmę stek i cole. Nasza kelnerka wkrótce się pojawiła. Przyniosła nasze napoje, a trochę później nasze zamówienia. Jason i ja jedliśmy z apetytem rozmawiając. I tak nasze jedzenie zniknęło. Skończyliśmy jeść w godzinę czy jakoś tak. Jason zapłacił i wyszliśmy.
- Myślałem, że może możemy popływać o północy, co o tym myślisz, kochanie ? - Jason powiedział, tuląc mnie. Spojrzałam na niego i skinęłam.
- Brzmi zabawnie - teraz była jakoś 10:00, więc mieliśmy dwie godziny na relaks. Wróciliśmy do hotelu i pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było położenie się na łóżku. Usłyszałam jak Jason zachichotał i poczułam jak łóżku się wgniata. Jason owinął rękę wokół mnie więc pochyliłam się do niego.
- Mówiłem Ci, że Cię kocham ? - powiedział, całując moje czoło.
- Tylko jakieś milion razy - powiedziałam, zabawnie przewracając oczami.
- I będę Ci to mówił jeszcze milion razy. Kocham Cię, kocham Cię i kocham Cię - uśmiechnął się. Zarumieniłam się. Włączył telewizor i oglądaliśmy kanał hotelowy. Słyszałam, że śniadanie jest bardzo dobre, więc byłam podekscytowana jutrzejszym porankiem. Zaczynałam być zmęczona, a moje powieki zrobiły się ciężkie, odpłynęłam w krainę snów.

~*~

Jason POV
Usłyszałem cichy szum i zerknąłem w dól na Melanie. Zasnęła. Zachichotałem. Spojrzałem na zegarek i zauważyłem, że była 11:30. No cóż, więc chyba nie popływamy o północy. Byłem nieźle zmęczony tym naszym lotem i jedzenie było dobre. To tylko pomogło mojemu zmęczeniu. Ostrożnie ściągnąłem Melanie buty po czym wyjąłem przykrycie i delikatnie ją przykryłem. Potem wsunąłem się tam. Zajęło mi trochę zaśnięcie, ale miękkość poduszki w końcu mnie uśpiła.

~*~

Obudziłem się o 8 a Melanie wciąż spała. Zdjąłem ubrania, w których spałem ostatniej nocy i wziąłem szybki prysznic, ogoliłem twarz, umyłem zęby i to wszystko. Poszedłem z powrotem do pokoju by się ubrać. Oczy Melanie były otwarte. Uśmiechnąłem się do niej.
- Dzień dobry, piękna - pocałowałem ją w nos. Zacisnęła mocno oczy i otworzyła je ponownie. Zaśmiałem się - Jak się spało, kotku ? - zapytałem ją, grzebiąc jednocześnie w szafie, usiłując znaleźć coś do ubrania.
- Cudownie - powiedziała ziewając. Wyszczerzyłem się w jej stronę.
- To dobrze. O której chcesz iść na śniadanie ? Słyszałem, że jest tutaj bardzo dobre - powiedziałem, wyciągając jakieś krótkie jeansowe spodenki i białą koszulkę. Nogi Melanie teraz wisiały na końcu łóżka. Skinęła.
- Wiem. Możemy iść jak tylko się przygotuję - powiedziała. Skinąłem głową i ubrałem się. Kiedy czekałam aż się przygotuje, wyszedłem na zewnątrz, na balkon. Wietrzyk był cudowny. Była perfekcyjna temperatura. Odbijające się fale na plaży sprawiały, że wydawała się jeszcze piękniejsza. Stałem na zewnątrz jakieś 20-25 minut kiedy Melanie powiedziała, że jest gotowa. Cholera, to był pierwszy raz kiedy tak szybko się przygotowała! Musi być głodna...
Wyszliśmy z budynku do innego budynku gdzie podawano śniadanie. Szedłem z Melanie pod moim ramieniem. Zatrzymaliśmy się na zewnątrz - Wezmę dla nas stoli, dziecinko - powiedziałem do niej i poszliśmy by znaleźć stolik. Melanie poszła do bufetu by wziąć jedzenie. Znalazłem stoli i położyłem torbę Melanie, więc nikt nie mógł go zająć. Rozejrzałem się na około na wszystkich jedzenie. To wyglądało cholernie dobrze. Starałem się nie patrzeć zbyt długo. Kiedy szedłem w stronę bufetu usłyszałem małego dzieciaka.
- Mamusiu, jak ten wielki pan może mieć tatuaż ? - zatrzymałem się. Lepiej się kurwa naucz szeptać. Uspokoiłem się w myślach żeby go uduszę albo zrobić jakieś inne gówno i dalej szedłem. Usłyszałem jak jego mama do niego szepcze.
- Nie, nie kochanie. Nie patrz na niego, to jest zły mężczyzna, który był w gazecie, pamiętasz? - o kurwa, nie. Obróciłem się do nich.
- Zły mężczyzna ? Tak masz mnie zamiar nazywać ? Przyczepiasz mi etykietkę nie znając połowy historii ? Powiedz swojemu dzieciakowi by zajął się własnym tyłkiem i to samo się tyczy Ciebie - splunąłem. Matka patrzyła upokorzona. Dobrze. Niech ta suka tak wygląda. Wszedłem do bufetu i mocno wyszarpnąłem talerz z szafki i wziąłem sobie trochę jedzenia. Zobaczyłem Melanie przy stole z owocami i natychmiast się uspokoiłem, ona tak na mnie działała. Mogła sprawić, że byłem taki spokojny.
Oboje usiedliśmy w tym samym czasie. Nic nie mówiłem kiedy jedliśmy, ale Melanie tak. Uśmiechnąłem się do niej.
- Wszystko dobrze, Jase ? - zapytała. Nie.
- Tak, wszystko okej kochanie, nie martw się - skłamałem.

~*~
Głupia kobieta. Biedny Jase :(
Witaaaaaajcie! :D
Mam nadzieję, że spodoba się rozdział, ale coś mi się wydaje, że jest słabo przetłumaczony..
Przepraszam za błędy jeśli są.
Miłego czytania x

OGÓLNIE TO TELEDYSK DO LOLLY SIFHACIEVGOHV 
MUSIAŁAM TO NAPISAĆ HAHA


5 komentarzy: