poniedziałek, 1 lipca 2013

Chapter 6


Melanie POV

Jazda do domu była cicha. to co Jason zrobił w centrum handlowym było niedojrzałe. Ludzie pewnie myślą, że jestem totalną suką. Ugh. Jason odchrząknął.
- Możesz włączyć muzykę jak chcesz - powiedział spokojnie, skupiając się na drodze. Sięgnęłam do radia i zmieniłam stację. Dostałam wiadomość od mamy. Dzięki Bogu.
Mama: Jest taki zły, jak mówią?
Ja: Tak, znaczy nie. Czasami. Jest dla mnie miły, ale łatwo się denerwuję. i to właściwie mnie przeraża.
Mama: Po prostu spraw, aby Urzędzik wiedział, że on robi wszystko żeby cię skrzywdzić. Oni go wyrzucą.
Nie jestem pewna czy chcę, aby Jason został wyrzucony ponownie. Może powinnam mu dać szansę? Nie wiem. Wjechaliśmy na nasz podjazd i auta, które wybraliśmy pierwszej nocy, gdy wybieraliśmy nasz dom przyjechały.
- Kochanie - powiedział Jason z podnieceniem - Urzędnicy przywieźli nasze samochody - zawołał. Natychmiast wyszedł z auta, w którym byliśmy i popędził w pośpiechu w stronę nowych.
- Ooo tak. To jest moje nowe dziecko - powiedział Jason, całując auto. Wow, czekaj.
Zachichotałam. Nie za dużo jednak.
- Nie martw się, wciąż jesteś moim kochaniem.- Powiedział, owijając ramiona wokół mnie. Chciałam go odepchnąć. Ale nie zrobiłam tego. Usmiechnelam siie lekko. Zanim zdążyłem się też związany z nim, poszedłem do domu. Jason zostal jeszcze na zewnatrz. Poszlamm na górę i przebralam sie. (http://www.polyvore.com/cgi/set?id=49573051) Kiedy kończylam Wiazac wlosy w kok, usłyszałam,jak Jason wola moje imie.- Mel!, kochanie! Chodź na dół proszę! - Zlapalam iPada i zeszlam na dol. Jeśli robi kolejną głupią rzecz, przysięgam ... Kiedy szlam na dół, Jason trzymal w dużego, pluszowego misia, który mial napisane "Jestes piekna" na sercu.- Chodź tutaj -  powiedział, wskazując na mnie. - Przepraszam za to co sie stalo, to w centrum bylo zenujace. Nie powinienem tak robic. Ale można przynajmniej zobaczyć mnie? Czy możemy przynajmniej spróbować? Zobacz prawdziwego mnie, zamiast mnie odrzucac, bo z tego, co Towarzystwo mówi, jaki jestem. Czy możesz dać mi szansę, Mel? To wszystko, o co proszę. O szanse. - Jason powiedział. Mrugnelam. I spojrzał na stół, aby zobaczyć czekoladę i ubrania. On naprawdę chce szansy.Nie wierzę, mediom, Mel!On jest dobrym człowiekiem! Daj mu szansę!- Po prostu musisz dac wam szanse. - powiedziałam z uśmiechem. Jason wybuchl smiechem prosto w twarz.- Masz na myśli to? - Zapytał z nadzieją. Pokręciłam głową, uśmiechając się do niego. Otworzył ramiona do uścisku, wyszlam do przodu, owijając ramiona wokół niego.  
- Bardzo mi przykro.- Wymamrotał. 
- Ciii - powiedziałam. Byliśmy tak przez chwilę. Jego ramiona wokół mnie, moje ręce wokół niego.Ziewnelam, zaczynajac byc senna..- Idz spac, kochanie - Jason szepnął do mnie. - Będę się za chwilę. - Jason wypuscil mnie i poszlam wraz z ogromnym misiem, ktory byl na podlodze.. Poszlam po schodach z nim i umieścilam go po mojej stronie lozka na podlodze.. Myślałam troche o Jasonie. Gdy moj telefon zaczal wibrowac na szafce nocnej.Mama: Biorąc pod uwagę to, co już powiedziałas mi o Jasonie i jak sie go boisz, zadzwoniłam do Urzednika i bedzie jutro. Proszę bardzo!CO? Wtedy,gdy zaczynalam go lubic..- JASON! - krzyknelam. Oh bracie ... Dlaczego mamo. Dlaczego.

********
Przepraszam za brak polskich znaków, ale tłumaczyłam to na telefonie ;/
Za pewne jest masa błędów.
Cokolwiek.
Wyjeżdżam na tydzień, ale was nie opuszczam. będę nadal tłumaczyć rozdziały, ale moja kochana Avery będzie przeprowadzała korektę. Już Ci za to dziękuję <3
No to tyle. Do kolejnego :p


EDIT.; dodawajcie się do obserwujących, bo już nie informujemy xx

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział. <3
    Tylko po co jej mama się wtrąca? Czekam na to co z tego wyniknie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Afghffada po co ona się wtrąca.? Już było tak pięknie.. ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne tłumaczenie. ;)

    OdpowiedzUsuń